Wzgórza Golan i północny Izrael leżą daleko poza głównym turystycznym szlakiem. To w sumie naturalna konsekwencja faktu, że na powierzchni mniejszej niż województwo lubelskie Izrael zgromadził nadzwyczajne bogactwo podróżniczych i wakacyjnych lejtmotywów. Ciągną tu więc pielgrzymki szlakiem Ziemi Świętej, kuracjusze (głównie z Rosji) do SPA nad Morzem Martwym, urlopowicze wszelkiej narodowości do Ejlatu, imprezowicze do Tel Aviwu. No i oczywiście wycieczki z agendą: wszystko w 10 dni. Na Wzgórza Golan z reguły brakuje czasu i przekonania, że warto.
Morze Martwe – zdążyć zanim wyschnie
Łącznie każdego roku przewija się przez Izrael ponad 40 milionów zagranicznych turystów. Kto stał w kolejce do Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie wie, co to znaczy. Na Golan te tłumy nie dotrą.
Na północ od jeziora Galilejskiego
Górna Galilea i owiane ponurą sławą Wzgórza Golan cieszą umiarkowanym zainteresowaniem wśród zagranicznych turystów. Magiczną granicę wyznacza z reguły Tyberiada i jezioro Genezaret. To tu właśnie znajduje się wiele biblijnych pamiątek klasy „0” dla chrześcijan: Kafarnaum, Góra Błogosławieństw, Kościół Chleba i Ryb, Góra Tabor.
Stacjonując w Tyberiadzie warto jednak wygospodarować jeszcze ze 2 dni na wycieczki w miejsca mniej ograne. A przy tym – jedyne w swoim rodzaju: święte miasto Safed, Park Narodowy Hermon-Banias, czy druzyjskie wsie.
Izrael Północny i Wzgórza Golan: prowincja frontowa
Na północ od Safed rozpościera się pasmo górskie Wzgórz Golan będące częścią Antylibanu. Ze względu na swoje strategiczne położenie te tereny nie raz były miejscem krwawych działań wojennych. Pokój na dobrą sprawę nigdy tu nie dotarł. Ani Syria ani Liban nie uznają aktualnego status quo. Izrael zajął Wzgórza po wygranej wojnie z Syrią w 1967 r., a ziemie te są wciąż kością niezgody w regionie. Nierozminowane pola przypominają, że wojna wciąż jest realnym zagrożeniem.
Wzgórza Golan krajobrazowo: góry i zamki
Mimo tego, Wzgórza Golan stały się miejscem dokąd sami Izraelczycy chętnie uciekają odpocząć z przeludnionych miast. I cieszyć się przyrodą tak różną od pustynnych klimatów południa.
Najwyższy szczyt – góra Hermon (2814 m n.p.m.), czy raczej zachodnie zbocza jej masywu, to jedyne miejsce w kraju, gdzie można uprawiać narciarstwo. Sam wierzchołek leży już po syryjskiej stronie granicy. W nieodległym sąsiedztwie góry Hermon, na całkowitym odludziu, znajdują się romantyczne ruiny zamku Nimrod. Twierdzę zbudowali Arabowie w ekspresowym tempie (1227-1230), zaniepokojeni wzrostem znaczenia krzyżowców w Ziemi Świętej. Mimo, że miało to już miejsce po zdobyciu przez Saladyna Jerozolimy (1187 r.), układ sił na Bliskim Wschodzie wciąż się ważył.
Jednak twierdza nigdy nie odegrała żadnej istotnej funkcji obronnej. Największych spustoszeń dokonała tu nie wroga armia a trzęsienie ziemi w XVIII w. Dziś można oglądać jedynie pozostałości murów i częściowo zrekonstruowane fragmenty dawnej, potężnej fortecy. Ale i tak zamek Nimrod robi ogromne wrażenie.
Zawdzięcza to przede wszystkim malowniczemu położeniu. Twierdza jest praktycznie ze wszystkich stron otoczona stromym urwiskiem. Same ruiny kryją natomiast wiele zaułków, podziemnych przejść, baszt, cystern z deszczówką porośniętą zieloną rzęsą. Z murów zamku roztaczają się wspaniałe widoki na okolicę, ale to akurat wiedza z przewodnika, bo gdy my tu byliśmy, góry spowiła akurat gęsta mgła.
Wzgórza Golan: Cezarea Filipowa i wodospad Banias
Parę kilometrów od zamku znajduje się inne urokliwie miejsce – rezerwat przyrodniczy Banias ze stanowiskami archeologicznymi w Cezarei Filipowej i wodospadem.
Niedługi szlak (2h) oferuje przyjemny spacer wzdłuż strumienia Hermon. Tu rzeczka wygląda niepozornie, ale staje się potem głównym dopływem rzeki Jordan. Trasa wiedzie wśród zielonych lasów i prowadzi do pozostałości starożytnego miasta rzymskiego Dan. Na terenie rezerwatu znajdują się też ruiny z czasów wcześniejszych, hellenistycznych.
W naturalnych grotach mieściło się niegdyś sanktuarium Pana – greckiego bożka natury. Do dziś pozostały wykute w skale podcienie będące częścią dawnej świątyni.
Sam wodospad Banias nie jest wielce imponujący, ale za to pięknie wkomponowany w otaczającą go zieleń.
Cezarea Filipowa to także miejsce znane z Biblii. To tutaj Chrystus miał oznajmić św. Piotrowi, że to on zostanie najważniejszym apostołem.

Obrońcy, którzy nigdy się nie poddadzą
Inne, ważne stanowisko archeologiczne na Wzgórzach Golan znajduje się 60 kilometrów na południe, już niedaleko Tyberiady. To ruiny miasta Gamla. Jej mieszkańcy broniąc się w 66 r. n.e. przed Rzymianami podjęli – w obliczu nieuchronnej klęski – dramatyczną decyzję. 5 tysięcy osób skoczyło ze skały.
Kilka lat później (73 r. n.e.) podobna, choć bardziej znana światu historia, wydarzyła się w Masadzie. To legendarne, miasto-twierdza położone na skalistej pustynnej górze nad Morzem Martwym. Przetrwała jako ostatni, niezdobyty przez Rzymian bastion powstania żydowskiego. I tam, w obliczu zbliżającej się porażki, obrońcy wybrali samobójczą śmierć zamiast kapitulacji. Pamięć o Masadzie jest wciąż żywa i dziś. Izraelscy żołnierze składając przysięgę wojskową wypowiadają słowa:
Masada nigdy więcej nie zostanie zdobyta.
Masada obok Gamli to dwa bardzo wymowne miejsca-symbole Izraela
Północny Izrael i Wzgórza Golan: krajoznawczo
U stóp góry Hermon rozpościerają się tereny zamieszkiwane przez Druzów, Synów Łaski. Początki tej mało znanej, choć barwnej grupy wyznaniowej sięgają XI w.
Druzowie, niegdyś uważani za sektę, łączą jako wspólnota dwie przeciwstawne cechy: ściśle strzegąc swojej odrębności, jednocześnie dobrze asymilują się w państwach, w których przyszło im żyć.
Ta wspólnota bezpaństwowców liczy obecnie około 500 tysięcy członków. Jedno z większych skupisk jest właśnie tu, na Wzgórzach Golan. Tyle, że druzyjskie wioski rozsiane są po zboczach należących do trzech skonfliktowanych stron: Libanu, Syrii i Izraela.
Obrządki i rytuały Druzów są tajne. Niewiele jest na ten temat informacji i wiarygodnych materiałów, nawet w czasach, gdy w Internecie jest wszystko.
Monoteistyczna religia Druzów łączy islam z wpływami chrześcijaństwa oraz dawnych wierzeń bliskowschodnich. W dowód tego święte księgi tworzy Koran, Nowy Testament i Kitab Al Hikmah, czyli własna Księga Mądrości. Co ciekawe, wśród podstaw kanonicznych, wymienia się też dzieła starożytnych filozofów: Platona i Sokratesa.
W religii Druzów nie ma natomiast miejsca na instytucje kościelne: świątynie, czy kapłanów. Uznają jednak siedmiu proroków, w tym: Adama, Abrahama i Jezusa.
Świętym miejscem izraelskich Druzów jest Nabi Shu’ayb, grób Proroka Jetro. Znajduje się już poza Wzgórzami, na terenie Galilei, kilka kilometrów na zachód od Tyberiady.
To Prorok Jetro miał przekazać wybranej grupie druzyjskich mędrców tajemnice wiary w jedynego Boga. Druzowie do dziś ściśle strzegą swojej odrębności. Zachowali ją przez tysiąc lat dzięki strukturze rodzinno-klanowej i surowo przestrzeganym zakazom, m.in. zawierania małżeństw z obcymi. Nie można nawrócić się na ich religię. Druzem trzeba się urodzić.
Północny Izrael i Wzgórza Golan: na pizzy u Druzów
Odmienność etniczną mieszkańców widać gołym okiem: mężczyźni (zwłaszcza starsi) noszą sumiaste wąsy, a na głowach mają charakterystyczne biały czapki, a kobiety – białe chusty.
Największą druzyjską miejscowością na Wzgórzach Golan (11 tys.) jest Majdal es-Shams. Jest to miasto brzydkie i smutne, podobnie jak sąsiednia Mas’ada, ale warto się tu zatrzymać na posiłek w jednej ze skromnych restauracji prowadzonych przez miejscowych.
Centralnym miejscem w kuchni jest wielki piec, w którym wypiekane są rozmaite przekąski i potrawy.
Można też załapać się na druzyjską formę pizzy. Tradycyjnym zajęciem Druzów jest jednak rolnictwo i sadownictwo. Dominują gównie uprawy jabłoni i wiśni.
Elementem, który dość mocno zakłóca ten sympatyczny obrazek jest zdumiewająca ilość śmieci walających się w przydrożnych rowach.
I lina buforowa, gdzie za grubym drutem kolczastym stacjonują siły pokojowe ONZ, rozdzielając Izrael i Syrię pasem długiej na 80 kilometrów, ziemi niczyjej. Ale to w końcu Wzgórza Golan, więc zza pozornego spokoju wyzierają problemy.
Na grobach cadyków
Na sam koniec wycieczki po północnym Izraelu warto odnotować samą Tyberiadę. W przeszłości miasto mogło zapewne oczarować przybysza swoim położeniem. Zielone wzgórza, gorące źródła, przejrzyste wody jeziora. Jednak w swoim współczesnym wcieleniu – rozczarowuje. Liczne trzęsienia ziemi nie dały Tyberiadzie żadnych szans, zabudowa jest nijaka i chaotyczna, trudno się tu poczuć jak w uzdrowisku.
Jednak Tyberiada pozostaje miejscem interesującym z innych względów. Można tu zjeść rybę Świętego Piotra, zobaczyć groby cadyków oraz spotkać ortodoksyjnych Żydów na ortodoksyjnych wakacjach.
Tyberiada - niecodzienny pomysł na wczasy
Tyberiada obok Safed, Jerezolimy i Hebronu jest jednym z czterech świętych miast judaizmu. Od setek lat odgrywała istotne znaczenie w historii kraju jako centrum nauki i kultury żydowskiej.
Rabini już samemu położeniu Tyberiady – w najniższej dolinie na ziemi (dolina Jordanu) – przypisują mistyczne znaczenie.
W mieście pochowanych jest wielu legendarnych rabinów: mędrców, bojowników i bohaterów z dalszej i bliższej przeszłości.
Z tych też powodów Tyberiada stała się popularnym celem pielgrzymek, ale i miejscowością wypoczynkową. Oprócz wizyt na grobach cadyków, można też liczyć na bardziej standardowy relaks – spacery nad jeziorem, czy pobyt w gorących źródłach w Parku Hamat. Z myślą o ortodoksyjnych turystach nad Genezaret są wydzielone oddzielne plaże.
Wieczorami natomiast, ulice zapełniają się rodzinami, które wyszły na najbardziej familijną rozrywkę na świecie – wspólne lody na koniec udanego dnia.
