Macedonia – niegdyś najbiedniejsza republika byłej Jugosławii, dziś nadal daleko w tyle za tymi, którym się udało: Chorwacją czy Słowenią. Żeby zobaczyć najbardziej niereprezentatywne miejsce dla całej Macedonii należy udać się nad Jezioro Ochrydzkie do ślicznej Ochrydy. Jedyny macedoński kurort z prawdziwego zdarzenia, umiejętnie wpleciono w zabytkową tkankę starego, otomańskiego miasta. Ze swoim szwajcarskim (no, bez mała) porządkiem Ochryda bardziej przypomina miniaturową wersję Dubrownika niż macedońską prowincję. Czy to są jeszcze Bałkany?
Ochryda: chluba Macedonii
Ochryda jest przede wszystkim miastem-wizytówką, w sezonie zajętym głównie zaspakajaniem potrzeb odwiedzających ją gości.
Pięknie położna, na łagodnie schodzących do jeziora zboczach, ma pocztówkową urodę. Stare, otomańskie domy przeszły gruntowaną renowację, w wielu z nich mieszczą się obecnie eleganckie pensjonaty i restauracje.
Stare Miasto zamknięte jest dla ruchu ulicznego, przestrzeń wspólna pozostaje uporządkowana, a kąpieliska nad jeziorem – czyściutkie.
Wystarczy jednak przejechać parę kilometrów do sąsiedniej Strugi, żeby przekonać się, że nie jest to typowy stan rzeczy. I nie tylko chodzi o zabytkową fasadę Ochrydy, ale też, a może przed wszystkim, o pewną otoczkę mentalną i atmosferę miejsca. Współczesna Ochryda to taka eksportowa wersja Macedonii.
Kolebka Bałkan
Ochryda pełni szczególną rolę, na szczęście nie tylko wizerunkową. To miejsce historycznie na wskroś bałkańskie i niezwykle ważne w kształtowaniu prawosławnej tożsamości tych ziem. Najprawdopodobniej właśnie tu św. Klemens stworzył cyrylicę, a liczne stare cerkwie, w tym ruiny bazyliki św. Erazma z IV w., świadczą o intensywności dawnego życia religijnego. Najbardziej rozpoznawalna jest jednak XIV wieczna cerkiew Św. Jana Teologa, z której roztacza się wspaniały widok na okolicę i jezioro.
Najważniejszy obiekt sakralny znajduje się na przeciwległym brzegu jeziora. To klasztor Św. Nauma, założony na samym początku X w. Święty Naum, uczeń Cyryla i Metodego, był współtwórcą ochrydzkiej szkoły piśmienniczej, która była jednym z największych ośrodków literatury i kultury słowiańskiej tamtych czasów. Gdy zmarł w 910 r., został pochowany na terenie klasztoru, a jego grób jest dzisiaj celem licznych pielgrzymek.
Ochryda pełna słońca
Atrakcyjne położenie nad jeziorem sprawia, że do Ochrydy trafiają przede wszystkim ci, którzy po prostu chcą poleżeć na słońcu i popływać w naprawdę czystych wodach. Sporo jest urlopowiczów lokalnych, ale i cudzoziemców. Mimo, że plaże są wąskie i kamieniste, nad jeziorem kwitnie klasyczne, wakacyjne życie: bary, leżaki, parasole. Na szczęście nie ma wszelkiej maść motorowych sprzętów pływających, bo zarówno miasto, jak i jezioro trafiły na listę UNESCO, więc trzeba trzymać fason. Poza Ochrydą są także plaże z prawdziwego zdarzenia, a największa z nich znajduje się koło miejscowości Ljubaniste. Nawet w środku sezonu frekwencja była umiarkowana.
Jezioro pełne węży
Beztroskie lenistwo można sobie przyjemnie urozmaicać wycieczkami po okolicy. Drogi są niezatłoczone, a widoki piękne.
20 kilometrów w linii prostej, ale prawie godzinę jazdy po krętej, górskiej drodze Parku Narodowego Galiczica, leży Jezioro Prespa. Mniej znane i popularne od Jeziora Ochrydzkiego, jest miejscem bardzo atrakcyjnym przyrodniczo, ale też rekreacyjnie. W miejscowości Stenje znajduje się nawet długa, piaszczysta plaża, choć co do zasady dużą część wybrzeża porastają szuwary.
Woda w jeziorze jest czysta i ciepła (no może ciepława) mimo, że jezioro jest położone na wysokość 967 m n.p.m. To raj dla miłośników ptaków: gniazduje tu ponad 140 gatunków ptaków, w tym takie okazy jak pelikany, czaple i kormorany. A także … węże.
Na środku Prespy znajduje się malutka, niezamieszkała wysepka – Golem Grad, zwana również Wyspą Węży. Jednak ta przygodowa nazwa ma coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. Niegdyś bardzo liczna populacja gadów mocno się skurczyła, a na wyspie swoje gniazda mają przede wszystkim ptaki, a także inne gady – żółwie.
Okolice Prespy są dobrym miejscem wypadowym na górskie trekkingi. Zarówno w Parku Narodowym Galiczica, jak i w masywie Baba, który góruje nad wschodnim brzegiem jeziora wytyczono szlaki wycieczkowe. Jest tu pięknie i pusto.
Kawa i ćevapi w Bitoli
Prowincjonalne macedońskie miasteczka i wsie rzadko kiedy wprawiają w zachwyt. Lokalna architektura nie uwodzi ani formą, ani atmosferą, widać postkomunę i chude lata nowego kapitalizmu. Jest jednak na swój sposób schludnie.
Miejscowości położone zarówno nad Jeziorem Ochrydzkim (oprócz rzecz jasna samej Ochrydy), jak i Prespą są atrakcyjne dzięki otaczającej je przyrodzie, bo same w sobie są nijakie albo wręcz brzydkie.
Wobec braku konkurencji królową piękności centralnej Macedonii, według przewodników, została wybrana Bitola. To miłe miasto, chociaż gdyby znajdowało się w Toskanii, czy nawet Dalmacji pewnie ciężko byłoby jej się przebić do pierwszej 10.
Zdaniem Lonely Planet w Bitoli znajdują się jedne z najbardziej „eleganckich budynków w kraju„. Jeżeli doda si do tego klimatyczny, stary bazar oraz tętniące życie kawiarniane, mamy wystarczająco dużo powodów, aby wpaść do Bitoli.
Chlubą miasta jest Bulwar 1 Maja, który wygląda jakby brał udział w niekończącym się festynie. Na dole kamienic rozłożyły tysiące stolików: kawiarnia za lodziarnią, piwiarnia za cukiernią, przy których tłumnie przesiadują mieszkańcy: całymi rodzinami, z krewnymi, pary na randkach, brygady nastolatków. Co więcej, to życie kawiarniane startuje wcześnie rano. Czy oni wszyscy mają właśnie wakacje?
W Bitoli poza reprezentacyjną częścią miasta, warto wpaść do starej dzielnicy handlowej na północnym brzegu rzeki Dragor, Starej Čaršiji. Bazar zachował tradycyjny układ i zabudowę z czasów tureckich. Niegdyś mieściło się tutaj 900 sklepików i 40 herbaciarni (!) i chociaż z biegiem lat znaczenie tego miejsca zmalało, a część terenu przeznaczono pod nowe inwestycje, Stara Čaršija nadal pełni funkcje targowe. I jest miejscem na wskroś autentycznym.
Od 2009 r. trwa projekt restauracji dzielnicy po to, aby odzyskała dawny blask i znaczenie. Okoliczne barki serwują pyszne i tanie jedzenie – zjedliśmy tu chyba najlepsze ćevapi w Macedonii.
Będąc w Macedonii nie można pominąć najbardziej zaskakującej stolicy Europy – Skopje. Ale to już temat na osobny materiał, zresztą jechać z Ochrydy do Skopje na dzienną wycieczkę, mija się z celem. W Skopje warto zatrzymać się na kapkę dłużej.