Podróż po Transylwanii to także podróż w czasie, do miejsc, jakich w Europie prawie już nie ma: stogi siana ręcznie układane na polach, furmanki na drogach, stada krów pędzone przez miasteczka po zachodzie słońca, wielkie psy pasterskie pilnujące owiec na kwiecistych łąkach.
Sielsko, ale nie cukierkowo. Bo współczesna Transylwania, to także dziurawe drogi, bieda-osiedla, czy sypiące się fasady pięknych kamienic. To na pewno nie jest Toskania Europy Środkowo-Wschodniej.
I dobrze, bo Transylwania jest podobna tylko do siebie. Prawdziwy folklor bez liftingu.